Pielgrzymka do św. Jana z Dukli – Niezwykła wędrówka

Pielgrzymka do św. Jana z Dukli


Jak dzisiaj patrzę na mapę Polski i zastanawiam się – gdzie Pomorze, a gdzie Dukla w Beskidach – nie jestem w stanie uwierzyć jak to zrobiłem, że w sobotę o 5:00 byłem jeszcze na Pomorzu, a o 17:30 niedaleko Dukli. Było warto! Ale zacznijmy opowieść od początku…

W dniach 24-26 maja 2024 krąg szefów św. Jana z Dukli (1. Hufiec Nowosądecko-Rzeszowski) zorganizował pielgrzymkę śladami swojego patrona. Program bardzo podobny do pielgrzymki na św. Krzyż, czy po prostu wędrówki kręgu.
Z powodu złożoności różnych spraw dotarliśmy (goście z Radomia i Pomorza) dopiero późnym popołudniem w sobotę. Uciekła nam tylko sobotnia wędrówka, a to co najważniejsze było dopiero przed nami.

Mimo, że 1. Hufiec Nowosądecko-Rzeszowski jest bardzo młody, bo został powołany w marcu 2023 roku (w ramach wydzielenia z 1. Hufca Krakowskiego) to jego szefowie są bardzo skautowi!
Co to była za kolacja! Szefowie przytargali na plecach pełno zapasów, w tym również ubijaczkę czy blachę na ciasto. Jaki był plan Rzeszowa? Kanapki i… sękacz! Trochę pracy musieliśmy włożyć. Początki lania ciasta na gałąź nad ogniem był bardzo ciężki, ale sękacz z ogniska udał się i był przepyszny.
A do tego ten wieczór dostarczył bardzo wartościowe rozmowy pomiędzy środowiskami, które są na różnym etapie rozwoju. Również pojawiło się bardzo dużo pomysłów dotyczących dalszej drogi wzrostu.

sękacz się robi, początki były trudne

Mimo późnej pory udania się na spoczynek niedzielny poranek rozpoczął się bardzo wcześnie. Szybka pobudka i już o 7:00 jutrznia. Następnie kontynuacja wspaniałych rozmów o skautingu (rozwoju środowisk, zachęcania dorosłych do wsparcia, chęci rozwoju u młodych). Kanapki były? Były. Sękacz był? Nie, zamiast tego wędrownicy mieli asa w rękawie – świeżo zrobione bułki nad ogniskiem. Blacha wraz z folią aluminiową posłużyły do stworzenia przenośnego piekarnika, w którym upiekły się pyszne bułki.

W drogę wyruszyliśmy trochę później niż było w planie. Kontynuacja rozmów i widoki to zrekompensowały. Okolica Teodorówki i Dukli jest urocza, wszędzie Beskidy, kręte drogi, rozkwitająca późna wiosna. W drodze były nie tylko rozmowy związane ze skautingiem, wyborami w dorosłym życiu, temat 8 błogosławieństw, ale również tematy dotyczące studiów, oraz programistyczne i techniczne.

Sanktuarium św. Jana z Dukli, czyli cel pielgrzymki okazał się miejscem bardzo wyciszającym prowadzonym przez ojców Bernardynów. Znaleźliśmy nie tylko miejsce na odpoczynek, ale przede wszystkim miejsce pozwalające na zaciszną rozmowę z Bogiem. Idealne zakończenie drogi.

To był wspaniały czas ze wspaniałymi ludźmi z Południa. Dziękuję!

Zdjęcia: 694 Pielgrzymka kręgu św. Jana z Dukli

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments