Nasz druh Wicek – 80. rocznica urodzin dla Nieba

Patron Harcerzy Frelichowski - 80-rocznica urodzin dla Nieba

 

W tym roku, 1 marca, obchodziliśmy nie tylko święto Żołnierzy Niezłomnych. W Katedrze Polowej Wojska Polskiego odbyło się także niezwykłe wydarzenie.

Chwilę po godzinie 11:00 rozpoczęła się uroczysta Msza Święta w intencji kanonizacji Patrona Harcerstwa Polskiego, bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego, który jest również patronem 3. Gromady Gdańskiej. Liturgii przewodniczył biskup polowy Wiesław Lechowicz. Do katedry przybyli skauci i harcerze z całej Polski, a także spoza jej granic (reprezentacje z Litwy, Ukrainy czy Anglii). Wśród obecnych znaleźli się nie tylko Skauci Europy, lecz również harcerze z ZHP, ZHR i Harcerstwa Jana Pawła II.

W tej samej Katedrze Polowej ponad 20 lat temu – 22 lutego 2003 roku – ogłoszono bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego patronem harcerzy polskich przed Bogiem, po wydaniu dekretu przez Stolicę Apostolską (20 września 2002).

Pierwsza sobota marca stała się okazją do rozważań wokół Ewangelii dnia (Mk 10,13-16), w której Chrystus mówi: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże”. Biskup Wiesław wskazał, że na wzór Jezusa powinniśmy pokładać nadzieję w Ojcu. Nie możemy ulegać pokusie „autonomii”. Gdy ludzie przychodzili do Jezusa, On odsuwał się w miejsce odosobnione, by prosić Boga Ojca. Tuż przed pojmaniem poszedł i powierzył Mu swoją przyszłość.

Hierarcha podkreślił też jedno z podstawowych kryteriów świętości: życie człowieka odbija się na kartach Pisma Świętego niczym w lustrze. Wspomnienia bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego (Wicka) pokazują, że pragnął on jak najbardziej upodobnić się do Chrystusa. Jego ambicją było jak najpełniej odzwierciedlać obraz Boga, a swoje 32 lata życia wykorzystał do końca – nie marnował otrzymanych darów, lecz w pełni je rozwijał.

Wicek również w obozie koncentracyjnym kierował swój wzrok ku Bogu. Niech błogosławiony Stefan będzie dla nas przykładem – czytając Słowo Boże, starajmy się nim żyć, traktując je poważnie i wcielając w codzienność. Tymi słowami zakończył ks. bp Wiesław Lechowicz rozważanie o bł. Frelichowskim.

Wśród uczestników wydarzenia był m.in. przedstawiciel Fundacji Frelichowskiego (Caritas Super Omnia Est) – Marek Różycki, przewodniczący Skautów Europy – Piotr Bogusz, nasz duszpasterz krajowy – ks. Mariusz Sobkowiak oraz wielu innych przedstawicieli organizacji harcerskich.

Mniej znane oblicza bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego

Po Mszy Świętej wszyscy goście udali się na spektakl teatralny „Miłość ponad wszystko”. Za pomocą oszczędnych środków wyrazu ukazano w nim niezwykłą historię życia błogosławionego Wicka. Przy tej okazji przywołano nie tylko dobrze znane epizody z jego życia, lecz także wiele dotąd nieznanych faktów – m.in. wspomnienia mamy, siostry, współwięźniów oraz fragmenty pamiętnika bł. Frelichowskiego.

Pierwsze oznaki powołania były widoczne już w dzieciństwie. Według relacji matki, mały Stefan organizował w domu dla rodzeństwa i rówieśników „nabożeństwa”, przygotowując prowizoryczny ołtarz z szuflady. W ówczesnych zapiskach pojawiają się też wzmianki o „domowych czytaniach Pisma Świętego”, które sam prowadził. W harcerstwie z kolei odkrywał, jak ważna jest służba drugiemu człowiekowi – w swoich notatkach podkreślał wagę jedności i wspólnego działania, co potem stało się fundamentem jego dalszej drogi.

W latach młodzieńczych rozwijał się nie tylko duchowo, ale i poprzez „samowychowanie”. W dziennikach Frelichowskiego z okresu gimnazjalnego widnieją harmonogramy dnia, ćwiczenia w systematyczności i samodyscyplinie. Chciał w pełni korzystać z każdego daru, by nic nie zostało zmarnowane. Ten zwyczaj towarzyszył mu także w kapłaństwie i w trudach obozowej rzeczywistości.

W Dachau Wicek angażował się w pomoc bliźnim nie tylko duchowo, lecz także w konkretnych sprawach dnia codziennego. Współwięźniowie wspominali, jak przynosił chorym wodę, dzielił się skromnymi racjami żywnościowymi czy dodawał otuchy słowem i uśmiechem. Z notatek z obozu wynika, że potajemnie organizował krótkie spotkania modlitewne, aby przywrócić innym odrobinę nadziei i poczucie Bożej obecności.

Te mniej znane szczegóły każą patrzeć na bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego nie tylko jak na bohatera czy męczennika, ale również jak na człowieka głębokiej modlitwy, radości życia i wytrwałej pracy nad sobą.

Po spektaklu przygotowano poczęstunek, zrobiono wspólne zdjęcia oraz pokrojono tort z okazji 80. rocznicy „urodzin dla Nieba” Wicka. Wilczki z Gdańska i Wilanowa udały się następnie do pobliskiego Parku Krasińskich, by wykorzystać pozostały czas na ruch i gry. Mimo ciągłej mżawki towarzyszącej nam w Warszawie, wszyscy bawili się świetnie – i nikt nie narzekał na godziny podróży, które dzielą stolicę od Gdańska.

Na koniec spotkaliśmy się jeszcze na wspólnym posiłku z zaprzyjaźnioną gromadą, a później każdy poszedł w swoją stronę. Nasza grupa udała się na krótki spacer po warszawskiej starówce, by zobaczyć Zamek Królewski, panoramę w kierunku Pragi oraz Pomnik Małego Powstańca.

Pomnik Małego Powstańca w Warszawie

W sercu warszawskiej Starówki, przy murach obronnych na ul. Podwale, stoi Pomnik Małego Powstańca. Niewielka, lecz niezwykle wymowna rzeźba przedstawia dziecko w za dużym hełmie, trzymające w rękach karabin – symbol najmłodszych uczestników Powstania Warszawskiego. Dzieci te, prowadzone patriotycznym duchem, często pomagały jako łącznicy, roznosząc meldunki, donosząc żywność czy opiekując się rannymi.

Za najlepiej udokumentowaną grupę najmłodszych powstańców uważa się „Zawiszaków” – członków najmłodszej gałęzi Szarych Szeregów, z reguły w wieku 12–14 lat. Zdarzały się jednak przypadki, że w walkę angażowały się dzieci młodsze, czasem zaledwie ośmio- czy dziewięcioletnie. Działały one często poza zorganizowanymi strukturami, co utrudnia dokładne ustalenie najniższego wieku uczestników powstania.

Bez względu na to, czy mieli 9, 10 czy 12 lat, najmłodsi powstańcy przypominają o tragicznej rzeczywistości tamtych dni. Powstanie Warszawskie objęło wszystkie grupy społeczne: od dorosłych żołnierzy i sanitariuszek, po dzieci noszące meldunki w ostrzeliwanych dzielnicach. O ich poświęceniu wiemy głównie z relacji ustnych, zachowanych fragmentów dzienników oraz nielicznych dokumentów. Wskazują one na niezwykłą determinację i odwagę tych, którzy w normalnych warunkach powinni się bawić, a nie walczyć na froncie.

Dziś, stojąc przy Pomniku Małego Powstańca, warto pamiętać, że nie jest to wyłącznie sylwetka „jednego dziecka w za dużym hełmie”, lecz symbol setek najmłodszych bohaterów, którzy na swój sposób dołożyli cegiełkę do walki o wolność.

 

I na tym zakończyliśmy nasz – małej delegacji z Gdańska – dzień w Warszawie. Wspomnienie o bł. Wicku jeszcze mocniej zmotywowało nas do pielęgnowania ducha służby i dochowania wierności najważniejszym wartościom w życiu codziennym.

Zdjęcia: 761 Patron Harcerzy Frelichowski – 80-rocznica urodzin dla Nieba 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments